poniedziałek, lutego 13, 2006

Bilbordy, plakaty i inne

Coś czego w Luksemburgu nie uświadczysz.
I nie mówię o mieście Luksemburg, ale o całym kraju.
Nie ma bilbordów ani w miejscowościach, ani przy wjazdach do nich.
Jeżdząc przez cały kraj (najbardziej oddalone punkty to: 82km wzdłuż i 57km wszerz) mija się tylko kolejne znaki drogowe i oznaczenia miejscowości.
Jedynym zaobserwowanym odstępstwem od tego były plansze wystawiane przy drogach (bilbordami tego na pewno nawać nie można) w czasie wyborów do parlamentu. Czyli stały plansze z wieką fotą kandydata i ... i to wszystko. Chyba po prostu ma to na celu pokazanie, że dany osobnik kandyduje, a wszyscy go i jego poglądy znają więc po co zbędne komplikowanie przekazu. :)
Z jednej strony jest to przyjemne, gdy krajobraz nie jest zasłoniety pstrokacizną reklam, a z drugiej strony jeżdżąc transportem publicznym zawsze jest coś do poczytania/popatrzenia. ;)
Ale kto tutaj jeździ transportem publicznym?! :)

Ostatnio zaobserwowałem, że ludzie sie jednak nie poddają i zaczeli reklamować się za pomocą plakatów na latarniach, skrzynkach elektrycznych czy ogrodzeniach budów.
Ale nie tylko ja to zobaczyłem. :)
Policja też.
Od dzisiaj każdy plakat wiszący poza wyznaczonym to tego miejscem będzie sprawdzony i reklamodawca zapłaci 250€ kary. Za każdy pojedynczy plakat. :)
Biorac pod uwagę skuteczność tutejszych władz za jakieś 2 tygodnie ciężko będzi znaleźć jakikolwiek. :)

Zatem co zostaje?
- Internet - prawie nie istnieje (ale o tym innym razem)
- RTV - coś jest, nawet telezakupy widziałem, ale że nie rozumiem to się nie wypowiadam
- ulotki rozdawane na mieście - raz widziałem i chyba tylko obcokrajowcy nie byli zdziwieni i zafascynowani tym faktem
- skrzynki na listy - tego jest dużo; oczywiście większość ludzi ma nalepki na skrzynkach, że nie chcą materiałów reklamowych co jest respektowane, a co za tym idzie powyższe po prostu leżą na podłodze przy wejściu do klatki i jeśli nie zostaną "rozebrane" przez mieszkańców zostaną zebrane rano przez pania sprzatającą blok;
- gazety - to chyba tutaj właściwy rynek reklamowy; wkładek w gazetach lokalnych zazwyczaj więcej objętościowo niż samej gazety;

Aha!
Zapomniałem o tak popularnych na całym świecie reklamach telefonicznych!
Ale dlatego, że tutaj ich nie ma.
Jak też wielu innych. :)

3 Comments:

Anonymous Anonimowy said...

No a gdzie jakieś zdjęcie? co?

9:38 PM  
Blogger Sadek said...

No własnie nie dałem, bo po co?
Na wszystkich innych nie ma bilbordów więc smiało można je podpiąć pod wpis :)
A ulotki i gazety postaram sie nadrobić :)

10:21 PM  
Blogger kojn said...

to może zdjęcie krajobrazu bez reklam ;)
... fajnie ze sie rozpisujesz ;)

3:08 AM  

Prześlij komentarz

<< Home