Reaktywacja?
Wracam bez słowa wytłumaczenia dlaczego przestałem zamieszczać nowe wpisy.
Nie powiem także dlaczego powróciłem.
I nie powinno nikogo dziwić zatem jeśli powiem, że zastrzegam sobie prawo do kolejnej przerwy w aktualizowaniu bloga. :)
Na koniec dwie sprawy organizacyjne:
1) poza informacjami o Luksemburgu mogą się tu pojawiać inne rzeczy (czasami będzie to 'czysty' fotoblog, czasem jedynie tekst, czasami i jedno i drugie), które moim zdaniem są warte publikowania na blogu (ot takie prawo autora) oraz, szczęśliwie nieczęsto, moje własne przemyślenia;
2) nie jest to serwis informacyjny i większość informacji (zwłaszcza o Luksemburgu), które są tutaj były zasłyszane gdzieś i często nigdy weryfikowane. Tak naprawdę bardziej jestem zainteresowany tym jak to wszystko odczuwa obcokrajowiec taki jak ja, niż jak jest to w rzeczywistości. :)
Ale zapraszam wszystkich do zostawiania komentarzy. Jeśli ktoś wykaże mój błąd, wszystko odszczekam.
W tym jestem dobry. :)
Nie powiem także dlaczego powróciłem.
I nie powinno nikogo dziwić zatem jeśli powiem, że zastrzegam sobie prawo do kolejnej przerwy w aktualizowaniu bloga. :)
Na koniec dwie sprawy organizacyjne:
1) poza informacjami o Luksemburgu mogą się tu pojawiać inne rzeczy (czasami będzie to 'czysty' fotoblog, czasem jedynie tekst, czasami i jedno i drugie), które moim zdaniem są warte publikowania na blogu (ot takie prawo autora) oraz, szczęśliwie nieczęsto, moje własne przemyślenia;
2) nie jest to serwis informacyjny i większość informacji (zwłaszcza o Luksemburgu), które są tutaj były zasłyszane gdzieś i często nigdy weryfikowane. Tak naprawdę bardziej jestem zainteresowany tym jak to wszystko odczuwa obcokrajowiec taki jak ja, niż jak jest to w rzeczywistości. :)
Ale zapraszam wszystkich do zostawiania komentarzy. Jeśli ktoś wykaże mój błąd, wszystko odszczekam.
W tym jestem dobry. :)
4 Comments:
pisz, pisz, niech Ci sie nie wydaje, że tego nikt nie czyta...
otóż to....
rzadko, ale czyta, ja czytam i Pepsi i Krzysiek
zreszta dobrze Cię widzieć :)
juz się orientujemy co do biletów, plany są na listopad....
czy taki czas Luksemburczaki Wam pasuje? jedziecie wtedy gdzieś? czy mozemy bezkarnie w koncu przyjechac?
to szczekanie brzmi prawie jak fetysz :)
nie no szkoda... ale jak juz Ci nie ma tu dwa lata... heh no ale lubie na Twoje zdjatka patrzec bo sa ladniejsze niz moje :))
a na dzien dzisiejszy tez mieszkam w luksemburgu :)))
pozdrawiam
:D
Prześlij komentarz
<< Home